czwartek, 8 lutego 2018

(Recenzja + audio) Michał Cetnarowski, Marcin Kułakowski - Liber Horrorum: Księga grozy

„Genious Creations” znane było do tej pory z fantastyki i wydawania książek w tym klimacie. „Liber Horrorum” jest więc debiutem tego wydawnictwa na rynku komiksowym. Debiutem o tyle nietypowym, że mając doświadczenie i znajomości w pewnych kręgach, ich najnowsze dziecko miało trafić od razu na „empikowe” półki. Co prawda ostatecznie do tego nie doszło (?), ale jednak coś z tych znajomości w fantastycznych kręgach pozostało, że choćby wspomnę o recenzjach komiksu na stronach, które nie do końca na co dzień zajmują się komiksami.






Zresztą warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, a mianowicie zachętę umieszczoną na okładce zeszytu, której autorem jest sam Maciej Parowski. Scenarzysta kultowego „Funky Kowala” jak sam przyznaje, mocno projektowi kibicuje. Nie ma chyba w komiksowie nikogo kto nie znałby Parowskiego więc sam fakt jego rekomendacji już jest godny zauważenia.

Pytanie więc, czy odpowiedzialni za komiks Michał Cetnarowski i Marcin Kułakowski wywiązali się ze stawianych przed nimi nadziejami oraz oczekiwaniami i czy rzeczywiście jest to rzecz tak dobra, jak można sądzić po tzw. pierwszy wrażeniu?



„Liber Horrorum” to miks, mieszanka różnych gatunków, które w teorii połączyć jest ze sobą dość ciężko. Jak to więc wyszło w praktyce? Warszawa, Lublin, XVII w., dresiarze, palenie na stosach, kosmici... Wszystkiego jest tu pełno i w pewnym momencie aż chce się zapytać, czy nie za dużo tego wszystkiego? Bohaterami komiksu są Kacper i Natalia, którzy trudnią się niekonwencjonalnym fachem, a mianowicie sprzedażą nietypowych dzieł sztuki, jak różnego rodzaju tajemne księgi czy amulety. Samo ich zdobycie (nie mówiąc o późniejszym opchnięciu zainteresowanym) nie należy do zadań łatwych a na pewno do kosztownych, więc Kacper musi podpierać się i korzystać z usług nieco podejrzanych typów, przy których tzw. „chwilówki” to banał. Podczas jednego z interesów zaczynają dziać się dość dziwne rzeczy, które to mamy okazję obserwować podczas lektury komiksu.

Jego akcja toczy się wokół tzw. Księgi grozy, będącej dokumentem opisujący pojawienie się diabłów. I choć początkowo to tylko kolejny biznes mający przynieść materialne korzyści to jednak nie do końca tak jest. Wychodząc od rzeczonej księgi Cetnarowski miał naprawdę absolutnie wolną rękę w prowadzeniu akcji, z czego skrzętnie skorzystał. Stworzył on dzięki temu z jednej strony bardzo ciekawy miks gatunkowy, a z drugiej nieco wpadł w zastawioną przez siebie pułapkę. Ta w mojej opinii polega na tym, że dysponując niewielką ilością miejsca a ogromną rzeszą pomysłów, ciężko jest je wszystkie zręcznie połączyć w całość tak, aby utrzymać pełną uwagę czytelnika od początku do końca historia. Ta gdzieś w trakcie lektury może się rozmyć i to pomimo tego, że komiks przepełniony jest (a może właśnie dlatego?) akcją. Owszem całość jest napisana bardzo poprawnie i biorąc pod uwagę nierealność wydarzeń ciężko doszukać się tu de facto błędów, ale z drugiej strony komiks ten jest też nieco hmm...rwany. W pewien sposób można podzielić go na trzy całkiem od siebie niezależne akty i epizody. Mamy tu historię o „Księdze grozy”, mamy opowieść o kosmitach i w końcu jest tu jeszcze trzecia część, w której poznajemy losy Kacpra zaplątanego w niebezpieczne interesy z ludźmi z miasta. Przyznaję, że miałem pewien problem ze znalezieniem wspólnego mianownika łączącego każdy z nich, bo według mnie zabrakło trochę miejsca, aby każdemu z nich poświęcić tyle miejsca na ile dany wątek zasługuję. Może warto byłoby więc odpuścić przynajmniej jeden z nich? Choć z drugiej strony, pojawiłoby się wówczas zapewne pytanie, czy nie runąłby wtedy cały założony przez scenarzystę koncept? Należy podkreślić jednak odwagę, z jaką Cetnarowski podszedł do sprawy, bo połączenie horroru i fantastyki z humorem i thrillerem nie jest zadaniem łatwym. Nie da się też ukryć, że nieczęsto zdarza się, aby główni bohaterowie kończyli tak, jak Kacper, co jest kolejnym dowodem na bezkompromisowość autora scenariusza. Plusem będą też porozmieszczane tu i ówdzie różnego rodzaju popkulturowe smaczki schowane po to, aby czytelnik podczas lektury mógł je wyłapać. Doceniam też pracę scenarzysty w warstwie dialogowej, w której nie omieszkał on zabawić się, stylizując je na odpowiednie okresy, w których rozmowy się toczą. To pokazuje, że Cetnarowskiemu nie jest obca dbałość o detale i szczegóły, a te elementy warto docenić.



Cetnarowskiego bardzo dzielnie wsparł w tym projekcie rysownik Marcin Kułakowski. Przywodząca nieco na myśl „Śledziową” kreska, dobrze wpasowała się w tę historię. Rysownik wykorzystał każdy centymetr komiksowej planszy, dzięki czemu powstały niezłe rysunki z bardzo różnorodną perspektywą i nietypowym na nie spojrzeniem. Praca nad tym komiksem była z pewnością o tyle wymagająca, iż jej akcja toczy się na wielu płaszczyznach i w różnorodnym klimacie. Kułakowski musiał odnaleźć się nie tylko w czasach teraźniejszych, ale też miał za zadanie wczuć się w ducha średniowiecznej Polski a wszystko to doprawić szczyptą fantastyki. I w tym wypadku nie ma szczególnych powodów do narzekania, bo całość wyszła naprawdę nieźle, a przy tym naprawdę czytelnie i to pomimo kadrów wypełnionych do granic możliwości. Kułakowski bardzo zręcznie operuję czernią, przez co bardzo oczywistym staje się wybór autorów i postawienie na mono zamiast na pełną paletę barw. Czerń i biel w wykonaniu tego rysownika zdecydowanie pasuje do tej konwencji.



Jeśli więc nie przeraża was (a wręcz intryguje) fakt, że na jednej stronie jesteście w XVII Lublinie tylko po to, aby za chwilę zawędrować na statek kosmiczny, to może być to przygoda dla was. Bardzo lekka – i to pomimo horroru w nazwie – opowieść, w której nie brakuje różnorodności okraszonej dowcipem, zapewne może się podobać. Czy jednak wrzucenie przysłowiowych trzech grzybów w barszcz nie spowodowało, że danie stało się nieco ciężkostrawne? O tym zadecydujecie po lekturze komiksu, ja tylko przypomnę, że w środku znajdziecie humor, grozę, fantastykę, akcję i naprawdę ciekawe rysunki Marcina Kułakowskiego. Aha i jeszcze efektowna okładka też się tu znalazła. Ja pomimo drobnych wpadek myślę, że dam szansę w kolejnych odsłonach tej serii.

Jako bonus mam dla was zapis rozmowy, którą miałem okazję poprowadzić z autorami komiksu podczas ostatniego MFKiG.


ERRATA - dostałem informację, że komiks jest dostępny w Empiku. Na temat tego molocha nie będę się wypowiadał, bo to pomysł na całą książkę, ale ja choć regularnie tam zaglądam to nigdy nie miałem okazji zobaczyć tego komiksu na ich półkach co świadczy tylko i wyłącznie o samym sklepie.

Liber Horrorum: Księga grozy

Scenariusz: Michał Cetnarowski
Rysunek: Marcin Kułakowski
Wydawnictwo: Genius Creations
9/2017
Liczba stron: 56
Format: A4
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
Wydanie: I
Cena z okładki: 39,99 zł


1 komentarz:

  1. Dzięki RacoonGo, dotarłem na koncert mojego ulubionego zespołu. Kiedy rozpoczęła się sprzedaż biletów, nie miała potrzebnej kwoty. Vibra na stronie Racoongo.com pożycza i kupuje. Pytała przyjaciół - nie chcieli pożyczać, uważając to za niepoważne przedsięwzięcie. Więc mam najbardziej przyjemne wrażenia na temat RacoonGo.com!

    OdpowiedzUsuń