„Przedstawienie Rzezi Wołyńskiej w
formie komiksu jest dowodem obłędu i zbydlęcenia jego autorów.
Jakby nie wiedzieli o czym piszą. Ja to znam z opowiadań ludzi,
którzy przez to przeszli. TAK NIE WOLNO!” - to jeden z komentarzy
pod tekstem, do którego swoją drogą odniosę się jeszcze przy
innej okazji, na portalu coryllus.pl. Komentarzy po przeczytaniu,
którego zadaje pytanie: DLACZEGO NIE WOLNO?
Być może miejsce takie jak ten blog
nie jest idealne do tego typu rozważań, gdyż moje zdanie o
komiksach jest bardzo pochlebne, więc i wątpliwości są mi obce.
Mimo to zastanówmy się przez chwilę co może być złego w
prezentowaniu takich poważnych kwestii w sztuce komiksowej?
Pierwsze co przychodzi mi na myśl to
pochodzące jeszcze z czasów głębokiej komuny stwierdzenie, że
komiks ogłupia, jest tylko dla dzieci i to sztuka totalnie
infantylna. Z takimi – przepraszam za wyrażenie – durnotami,
dyskutować nie ma jak, ani nie ma po co, bo komiks sam w sobie się
obroni. Owszem i tu (jak wszędzie!) znajdą się rzeczy bardziej i
mniej wartościowe i to jest normalne. Podobnie jest też w kinie,
gdzie obok filmów wybitnych dostajemy też gnioty, a miejsce na
ekranie znajduje się zarówno dla ambitnych obrazów jak i
hollywodzkiej sieczki. W tym jednak wypadku nikt nie podnosi larum o
to, że w filmie nie powinny być prezentowana, choćby zbrodnia
wołyńska czy holokaust. Dlaczego więc nie komiks? Jest to
równoprawna sztuka i ciężko mi znaleźć, choć jeden argument
przeciwko takiemu rozwiązaniu. Co więcej, przyczynia się ona do
zainteresowania tematem ludzi, którzy być może do tej pory nie
mieli o nim wielkiego pojęcia. Sięgając po komiks Smert' Lachom (a
według słów jednego z autorów i wydawcy Roberta Zaręby sprzedaż
jest wyborna) liczne grono odbiorców, być może zacznie szukać
więcej, dowiadywać się o tym mrocznym epizodzie już z książek i
innych opracowań naukowych, dzięki czemu pamięć o ofiarach będzie
trwać nadal. Należy pamiętać, że komiks, książka czy film to
tylko środek do osiągnięcia pewnego celu.
Czy komiks obdziera z godności ofiary
i tych, którzy przeżyli? Na to pytanie mogli być odpowiedzieć
oczywiście tylko oni, my możemy jedynie gdybać. No więc
pogdybajmy. Czy naprawdę jest coś złego w oddaniu im czy to czci
czy pamięci poprzez wersję ilustrowaną? Czy taki album może kogoś
obrazić tylko dlatego, że to rysunek, a nie klatka filmowa czy
tekst książki? Owszem, autorzy tego komiksu szokują czytelników
brutalnością, ale prawda jest taka, że nie oni za ten szok
odpowiadają, a ci, którzy zbrodni się dopuścili. Czy przez to, że
historia opowiedziana jest w komiksie, staje się mniej poważna?
Smert' Lachom to przecież nie jedyny komiks traktujący o sprawach
trudnych, że wymienię, choćby dwie części komiksowej
autobiografii Zygmunta Similaka czy znany każdemu Maus.
Wszystkie te prace tworzone są bardzo na poważnie więc dlaczego
sztuka komiksowa miałaby mieć zakaz poruszania takich tematów? Nie
znajduje na to wytłumaczenia, poza tym co napisałem we wstępie, a
mianowicie wciąż niestety pokutującym w społeczeństwie, a
utrwalanym przez komunistyczne lata (i trochę później niestety
również) przekonanie o infantylizmie komiksowym. Czas jednak z tym
skończyć, aby nie trzeba było więcej czytać takich komentarzy:
Duch patriotyczny, przynajmniej tych ludzi z Wołynia, których znałem i bez budzenia wytrzaskałby po ryjach zarówno tych autorów jak i rzetelnych znawców, że wyglądaliby jak karykatury, którymi duchowo i tak są. Pokazaliby ten komiks sąsiadowi memu, który przeżył jako jedyny z całej rodziny, z przestrzelonym płucem i łopatką strzaskaną przez kulę…w głowie się nie mieści.
Czy według autora tych słów, Ci
ludzie „wytrzaskaliby po ryjach” również autorów książek?
Swoją drogą ostatnio pojawiło się kilka komiksów traktujących o
Żołnierzach Wyklętych (których historia również nie należy do
łatwych i przyjemnych) i nie słychać jakoś narzekania środowisk
kombatanckich o to, że ich historie prezentowane są w tym medium.
Może więc Szanowny Autor komentarza nieco się zapędził i jednak
mieszkańcy Wołynia powstrzymaliby się przed przemocą wobec
autorów komiksu, w którym Ci oddają im należny hołd i pamięć?
Jeśli jednak ktoś z Was ma jakieś
powody/argumenty, dla których w komiksie nie powinno być miejsca na
tego typu rzeczy, to chętnie Was wysłucham i podyskutuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz