niedziela, 17 maja 2020

(Recenzja +18) Napata - Opętani miłością

Od kilku lat pisząc o różnego rodzaju komiksach, miałem sytuację takie, że na jeden temat pisało mi się dużo łatwiej niż na drugi. Nigdy jednak nie spodziewałem się, że przygotowanie recenzji może być takie trudne… Nie śmiejcie się, ale postawcie się w mojej sytuacji. Jak tu rozsądnie i bez „śmichów-chichów” opowiadać o komiksie porno, bo tym w końcu jest przecież japoński hentai? Co oceniać? „Pracę” bohaterów historii? Scenariusz historii pornograficznej czy może w końcu wygląd bohaterek? Napiszę wam na wstępie jedno. Ten tekst powstawał w trudach i znoju i starałem się nadać mu atmosferę z przymrużeniem oka, jednocześnie tak, aby wywiązać się, jak najlepiej ze swojego obowiązku.


Ze względu na specyfikę tego tytułu na wstępie też dwa założenia. Po pierwsze zarówno sam komiks, jak i ten tekst przeznaczony jest dla pełnoletniego czytelnika i druga sprawa to nie będę nikogo zachęcał do sięgnięcia po niego. Jeśli bowiem ten gatunek jest ci całkowicie odległy, nie będę do niego namawiał. Tutaj trzeba po prostu chcieć po niego sięgnąć. Postaram się jednak przedstawić mój punkt widzenia dla tych z was, którzy oporów przed takimi komiksami nie mają. Ok, zatem do dzieła.

Aaaa właśnie, o czym tu w ogóle piszemy i o co całe to zamieszanie? O wydawniczy debiut nowego wydawnictwa – wydawnictwa Akuma. Wprowadzili oni niedawno na rynek mangę z gatunku hentai, zatytułowaną „Opętani miłością” Hentai, którego autorem jest artysta ukrywający się pod pseudonimem Napata. Debiut przyznać trzeba odważny, gdyż niewiele w historii mangowego fandomu takich publikacji znalazło się do tej pory na rynku. Ecchi owszem trochę mamy, ale hentai co prawda było, ale w pojedynczych przypadkach.

„Opętani miłością” to zbiór dziesięciu niepołączonych ze sobą jednym wątkiem historii miłosnych, w których niezwykle ważną rolę odgrywa seks. Nie chcę tutaj przytaczać streszczeń poszczególnych opowieści, bo nie ma to większego sensu, tym bardziej że sam autor fajnie o nich opowiada na samym końcu tomiku. To, co charakteryzuje każdą z nich to to, że są one bardzo realistyczne i hmm…możliwe. Miłośnicy japońskiej popkultury wiele już widzieli, dziwy różne pojawiały się w produkcjach mangowych, również tych z gatunku hentai. W tym konkretnym przypadku jednak wszystko jest na swoim miejscu więc brak tu udziwnień, potworów itp. rzeczy. Mamy tu oczywiście nieco wydumane niekiedy sytuacje (np. „związki” spokrewnionych ze sobą osób), ale wszystko w granicach rozsądku. I z pewnością dla wielu z was będzie to ogromna zaleta tej mangi. Owszem nikt nie czyta henataia dla scenariusza, ale fajnie, jeśli on w ogóle jakiś jest. Tutaj jest i to nawet w liczbie dziesięciu sztuk. Ponadto mamy też dość standardowy przekrój i budowę każdej kolejnej historii. Trochę wprowadzenia, sporo słów o miłości, garstka romantyzmu aż w końcu sól tej mangi, czyli seks. Każda kolejna historia wygląda podobnie i trzeba mieć w sobie sporą dawkę cierpliwości, aby przeczytać wszystko na jednym posiedzeniu – jeśli w ogóle jest to możliwe. To, co najważniejsze to oczywiście sam seks, który też jest pokazany bardzo wprost i bez ceregieli, ale przy tym też raczej w bezpieczny sposób tj. bez udziwnień. Jeśli natomiast o kwestii bezpieczeństwa mowa, to autor ma jakiś fetysz na tym punkcie, gdyż w dużej części swoich historii opowiada o seksie bez zabezpieczenia. Ot taka specyfika. Na temat dialogów się nie wypowiadam, bo owszem nie są one na poziomie tych ze starych niemieckich produkcji, ale nie jest to też jakiś wysublimowany poziom.

To, co do gatunku przyciąga to z pewnością rysunki. I tutaj jest naprawdę dobrze – proszę bez śmiechów. Co mam na myśli, pisząc dobrze? Ano to, że niewiasty wyglądają efektownie, „operator kamery” ukazuje seks z różnych perspektyw, a i można na kadrach zawiesić oko. Jest coś dla fanów zarówno dużych, jak i nieco mniejszych rozmiarów więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jedna z historii jest zresztą stworzona po to, aby móc pokazać dziewczynę z małym biustem. Ot kolejna specyfika. Aha no i pamiętajcie, że tutaj wszystko jest pokazane wprost i bez cenzury. To nie ecchi, w którym „coś” tam można dostrzec. Tutaj widać wszystko, genitalia, stosunek czy w końcu jego „mokry” finał. Jeśli jednak sięgnąłeś po hentai, to nie możesz się temu dziwić.

„Opętani miłością” to z pewnością nie jest tytuł dla wszystkich (wiek +18 to jedno), natomiast – choć znawcą tematu nie jestem ;) – odnoszę wrażenie, że jest tytułem w tym gatunku wyróżniającym się pozytywnie. Trochę romantyzmu, trochę humoru, nie do przesady infantylne scenariusze i piękne kobiety. Według mnie dla fanów gatunku rzecz obowiązkowa a dla innych fajna ciekawostka do poznania.

Opętani miłością

Scenarzysta: Napata
Ilustrator: Napata
Wydawnictwo: Akuma
Seria: Opętani Miłością
Format: 140x195 mm
Liczba stron: 212
Oprawa: miękka w obwolucie
Papier: offset
Druk: cz.-b. i kolor
ISBN-13:9788395677007
Data wydania: 27 kwiecień 2020
Numer katalogowy: 427481


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz