„Gacek” obchodził ostatnio swoje 80 urodziny i choć po miliarderze-filantropie absolutnie tego nie widać to rzeczywiście ten staruszek ma już swoje lata. I jeśli jesteście fanami serii, to zainteresujcie się najnowszym „Aktem”, gdyż praktycznie w całości numer ten poświęcony jest postaci Człowieka Nietoperza. Poza nim w środku pojawia się też m.in. Tintin czy inne znane już z tego czasopisma postaci.
Ostatnio wspominałem, że próg wejścia dla nowych czytelników jest dość wysoki z uwagi na sporą ilość kontynuowanych w kolejnych numerach seriach. Jeśli nie czytacie „Aktu” na bieżąco, to spora część pisma wam po prostu odpada, gdyż zaczynanie serii od środka, przyznacie, mija się z celem. No właśnie. Dobra informacja jest taka, że dwudziesta pierwsza część odsłona magazynu jest idealną sposobnością, aby rozpocząć swoją z nim przygodę. Otóż dwie serie finiszują, a nowe się zaczynają, więc właśnie teraz macie szansę być na bieżąco przy okazji kolejnych odcinków.
Jak wspomniane zostało we wstępie, najnowsza odsłona to smakołyk dla fanów postaci stworzonej przez Boba Kane’a i Billa Fingera. Batman zajmuje w niej dużo miejsca, a dedykowane mu strony są nad wyraz różnorodne. Mamy więc tu do czynienia z humorystycznym, komediowym szortem, będącym przezabawną interpretacją odwiecznej walki Batmana z Jokerem, mamy gościnny występ Batmana we wstępie, mamy też w końcu jego obecność w innych komiksach. Jednak według mnie najciekawsze są poświęcone mu artykuły. Tutaj też dominuje różnorodność, ale i pomysłowość, gdyż redaktorzy publikujący dla „Aktu” po pierwsze powracają do czasów TM-Semic, opowiadając (słowami np. Rusteckiego) młodym o tym, co mogły poczytać wówczas dzisiejsze „dinozaury” (ciekawe uwzględnienie wątku komiksu „Black & White”). Po drugie czytelnik otrzymuje nieco luźniejsze teksty jak ten o filmach, które miały szanse powstać, ale nigdy się nie pojawiły oraz o ciekawostkach związanych ze światem Batmana. Myślę sobie, że nie tylko laicy wyciągną z tych tekstów dla siebie coś ciekawego.
Jednak nie tylko Batmanem nowy „Akt” żyje, więc i fani pochodzącego z Belgii Tintina powinni być zadowoleni. Wystarczy, że wspomnę nazwisko Wojciecha Birka, który pochyla się nad tą serią i już wszystko powinno być jasne. Właśnie takie nazwiska są tym, za co niezwykle cenię to pismo i co jest gwarantem wysokiego jego poziomu. Jeśli jednak wam mało, to zajrzyjcie do spisu treści, w którym odnajdziecie nazwiska dwóch gwiazd i wręcz postaci kultowych. O kim mowa? O Grzegorzu Rosińskim i Van Hamme! Tak, w najnowszym „Akcie” znalazł się krótki komiks tego duetu. I w tym momencie nie może już dziwić fakt, o którym jest mowa we wstępie, że pismo to przestało być traktowane jako zin. Jeśli bowiem artykuły pisze Birek i ukazują się komiksy ojców Thorgala, to pewnikiem jest, że pismo staje się pełnoprawnym magazynem z gwiazdorską oprawą.
Te dwa elementy to wyróżniki, na które pewnie czytelnik zwróci największą uwagę, a które mają szansę przyciągnąć do magazynu nowy narybek. Żeby jednak nie okazało się, że są to jedyne dwa ciekawe elementy, reszta musi równać do góry i utrzymywać ten poziom. Czy tak się dzieje? Myślę, że tak, aczkolwiek oczywiście biorąc pełną poprawkę. Nikomu nie umniejszając, to jednak trudno jest konkurować z takim Rosińskim. Nie zmienia to jednak faktu, że i na pozostałych publikowanych komiksach można zawiesić oko i się nimi zainteresować. Po raz kolejny należy też podkreślić różnorodność publikowanych w środku prac, dzięki czemu łatwo jest znaleźć coś dla siebie.
Po raz pierwszy też „Akt” jest tak gruby, składając się aż z 80 stron! To już daje potężną dawkę lektury i radowania się komiksami Dominika Szcześniaka, Zvyrki czy choćby Melona. W środku znalazło się też miejsce na efektowną rozkładówkę z postaciami znanymi z serii „Binio Bill” będącą taką wisienką na tym komiksowym torcie.
Myślę, że nie pozostaje nam nic innego jak tylko cieszyć się, że tego typu magazyn ukazuje się na naszym rynku. Wysoki poziom edytorski, często gwiazdorskie nazwiska czy po prostu dobre komiksy i artykuły do czytania powoduje, że warto wspierać tę inicjatywę i zaglądać do kolejnych numerów. Numer dwudziesty pierwszy nie jest tu wyjątkiem, a bardzo pozytywną regułą. Jeśli więc magazyn „Komiks i My” nie do końca trafia w wasze gusta, to „AKT” może być tym, które zajmie jego miejsce. W mojej opinii obydwa są jednak bardzo dobre i mogą spokojne funkcjonować obok siebie w tej komiksowej przestrzeni. A dwudziesty pierwszy „AKT” szczerze polecam.
„Akt” #21
Wydawnictwo: Asocjacja Komiksu w Toruniu
Format: 210x297 mm
Liczba stron: 80
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolor
Data wydania: 19.06.2019 r.
Tekst opublikowano pierwotnie na portalu paradoks.net.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz