wtorek, 21 maja 2019

(Recenzja) Stan Sakai - Usagi Yojimbo Saga Księga 1

Stan Sakai był bez wątpienia jednym z najpopularniejszych i najbardziej wyczekiwanych gości, zakończonego niedawno Pyrkonu. Amerykanin, japońskiego pochodzenia, jest niezwykle ceniony w naszym kraju i za każdym razem, gdy u nas gości, ma masę słuchaczy na swoich spotkaniach. Tym razem, powód do zaproszenia był nad wyraz ciekawy, gdyż Egmont wydał właśnie dwa pierwsze tomy sagi o króliku roninie Usagim Yojimbo. Występ na Pyrkonie był więc doskonałą okazją do świętowania premiery tej publikacji.






Każdy, kto choć raz zajrzał do historii Królika-samuraja z dużym zniecierpliwieniem czekał zapewne na pierwszy tom sagi. Ponad 600 stron i zebrane w jednej księdze historie z trzech oryginalnych komiksów. Dawka przygód była zdecydowanie na odpowiednim poziomie. Dla tych, którym jednak mało Egmont równocześnie wydał też tom drugi. Na kolejny będziemy musieli poczekać z kolei do lipca.

„Usagi Yojimbo” to tytuł, w którym nie brakuje sprzeczności. To też tytuł niejako z pogranicza dwóch światów tak jak jej autor. Komiks Sakaia to historia, w której łączy się świat komiksu „klasycznego” oraz mangi. Co ważne, w tym wypadku nie jest tak, że Sakai idzie na kompromisy. Jest to bez wątpienia komiks, który ma swój wypracowany styl, dzięki czemu trafia zarówno do fanów mangi, jak i tych, którzy japońskiej szkoły nie trawią. Amerykanin opowiada w niej o przygodach Królika ronina, samuraja, który stracił swojego pana i, który zmuszony jest wyruszyć w podróż życia, aby odnaleźć swój cel, a przy okazji pomagać tym, którzy tego potrzebują. Przemierza on XVI wieczną Japonię, spotykając na swojej drodze coraz to nowych przeciwników. Dzięki nim ma okazję podążać swoją „drogę miecza”, szkoląc szermiercze umiejętności oraz spotykając nowych kompanów i przyjaciół. Czytelnik ma dzięki temu okazję śledzić i przeżywać wiele niebezpiecznych przygód wzbudzającego sympatię królika.



Ci z was, którzy do tej pory nie znali tej postaci, mogą się zdziwić, że Sakai bohaterem swojego komiksu uczynił królika. Musicie się jednak przyzwyczaić, bo "Usagi Yojimbo" to historia, w której występują tylko antropomorfizowane zwierzęta. I choć na pierwszy rzut oka może wydać się to dość specyficzne i sprawiać wrażenie, że to historia dla młodszych, to szybko przekonacie się, że tak nie jest. To kolejna z pewnych sprzeczności, które można tu dostrzec. Komiks w swojej wymowie jest rasową historią dla starszych odbiorców również tych, których fascynuje Kraj Kwitnącej Wiśni. Być może będzie to górnolotne, ale według mnie Sakai to taki komiksowy odpowiednik Akiry Kurosawy i jego historie utrzymane są w podobnych duchu co filmy mistrza japońskiego kina. Pierwszy tom sagi wydanej przez Egmont udowadnia to na każdym kroku.

Nie wdając się w szczegóły poszczególnych rozdziałów (na to przyjdzie czas przy okazji recenzji tomu drugiego) chcę podkreślić, że cały ten tom to rasowa opowieść samurajska. Amerykanin prowadzi swoją opowieść w bardzo charakterystyczny sposób, tzn. choć nie brakuje w nim dużej dawki dynamiki i niezwykle efektownych pojedynków, to zostawia sobie też miejsce na zwolnienie, na skupienie uwagi czytelnika na zupełnie innych elementach. Wychodzi mu to wręcz genialnie, operując nie tylko doskonale napisanym scenariuszem, ale i mocno filmowym sposobem kadrowania. Jego poziome panele, na których pozornie niewiele się dzieje są w praktyce prawdziwymi dziełami komiksowej sztuki, która zachwyci wyrobionego czytelnika. Rozdział o „Jizo” jest tego doskonałym przykładem, ale kadrów, o których wspominam, jest dużo więcej również w tych rozdziałach, gdzie dominuje walka.

Pierwszy tom sagi o Usagim to też doskonała opowieść dla tych, którym bliska jest Japonia. Sakai nie stroni od ukazywania realiów XVI wiecznego Kraju Wschodzącego Słońca. Opowiada on o jej blaskach i cieniach, nie stygmatyzując żadnej grupy, ale też nie budując krystalicznego obrazu warstwy samurajskiej, która wbrew obiegowej opinii nie była taka idealna. I choć komiks ten nie jest opowieścią realistyczną, to nie brakuje w nim historycznych postaci czy nawiązań do realiów dawnej Japonii. Sakai przełamuje tę konwencję tu i ówdzie wplatając pewne nadnaturalne wątki, które jednak doskonale wpisują się w charakter azjatyckiego kraju. W tym komiksie absolutnie nic nie jest zostawione przypadkowi, a całość to doskonale wręcz zaplanowane dzieło twórcy.



Dzieło, w którym praktycznie wszystko zagrało, które zachwyca na każdym koku. Realistycznie nakreśleni bohaterowie, dużo dynamiki i pojedynków, świetnie zaplanowane i narysowane kadry czy odwzorowanie Japonii, która przeminęła, to tylko część z zalet tego komiksu. O reszcie przyjdzie zapewne okazja napisać przy okazji recenzji drugiego tomu sagi. Ten tekst miał zachęcić was do sięgnięcia po odsłonę pierwszą i mam nadzieję, że udało mi się to osiągnąć.

Na koniec warto też wspomnieć o samej jakości wydania sagi przez Egmont. Na wstępie należy podkreślić, że czytelnik nie otrzyma pierwszych kilku odsłon serii, co spowodowane jest prawami autorskimi i przenosinami Usagiego z jednego wydawnictwa do drugiego. Nie ma to jednak negatywnego przełożenia na odbiór całości. Tym bardziej że cała reszta to światowy poziom, czyli spora ilość dodatków rysunkowych (okładki, szkice itp.) oraz artykułów do czytania, że choćby wspomnę wstępach, które zaczynają każda kolejną część sagi. Całość prezentuje się naprawdę wybornie.

Na koniec zostawiłem sobie ostatni smaczek. Jeśli nie przekonało was to, co napisałem do tej pory, to pamiętajcie o tym, że w jednej z historii Sakai połączył świat Usagiego z… Wojowniczymi Żółwiami Ninja. Tak, takie z pozoru paradoksalne połączenie również wypada bezbłędnie i jest prawdziwą perełką pierwszego tomu sagi.

Stan Sakai - Usagi Yojimbo Księga 1

Seria:Usagi Yojimbo
Format:145x205 mm
Liczba stron:632
Oprawa:miękka ze skrzydełkami
Papier:offsetowy
Druk:kolor
ISBN-13:9788328142497
Data wydania:24 kwiecień 2019


1 komentarz:

  1. Blog pełen ciekawych informacji i pozytywnej energii. Warto tutaj zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń