niedziela, 16 lutego 2014

(Recenzja) Bialy Orzeł #6 Polowanie

Polski Superbohater Biały Orzeł już chyba na dobre zagościł na polskim rynku komiksowym. Sześć części za nami, a autorzy już pracują nad kolejnymi odsłonami, pytanie tylko, w którą stronę zmierza ta seria? Najnowsza odsłona wprowadziła u mnie delikatny cień wątpliwości, choć sądząc po opiniach czytelników jestem w nich odosobniony.







Nie ukrywam, że od początku kibicuje tej serii mimo zarzutów, które wysuwane są w jej kierunku. Oskarżenia o wtórności czy wręcz kalce amerykańskich historii o trykociarzach. Nie do końca mogę się z nimi zgodzić, choć oczywiście widać, że twórcy inspirują się komiksami zza oceanu. Ja po lekturze "szóstki" mam natomiast inny problem z tym komiksem, a mianowicie po raz pierwszy odkąd Biały Orzeł pojawił się na rynku, lektura komiksu absolutnie mnie nie wciągnęła. Sam się sobie dziwie, bo do Polowania podchodziłem z dużym zapałem i pozytywnym nastawieniem. Już po lekturze pozostało mi stwierdzić, że jest to dotychczas – w moim przekonaniu – najsłabsza odsłona serii.

Polowanie to odcinek całkowicie wyrwany z dotychczasowego kontekstu. Dość umiejętnie budowany od pierwszej odsłony scenariusz, w której główne role odgrywał Techcorp czy była żona Aleksa, tutaj nagle przestaje mieć znaczenie. Zostajemy - bez żadnych wyjaśnień - rzuceni w piękne polskie góry, a dokładnie do Szklarskiej Poręby, gdzie duet naszych bohaterów ma zapolować na demona, który według miejscowych legend poluje na kobiety, zabijając je. Bez ładu i składu dostajemy zupełnie oddzielną historię, która w żaden sposób nie wiąże się z poprzednimi odcinkami, co przy serii będącej w dalszym ciągu „na dorobku” nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. W moim przekonaniu lepiej byłoby skupić się nad poprowadzeniem głównej fabuły, a tego typu „bonusowe” historie zostawić na później.



Niestety w Polowaniu wyszły też niedociągnięcia scenariusza. Autorzy w żaden sposób nie wyjaśniają czytelnikom co Orzeł w ogóle robi w górach i kto zlecił im zajęcie się tą sprawą. Od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, a nagłe przenosiny z Warszawy do Szklarskiej Poręby pozostają nieuzasadnioną niczym zagadką. Druga sprawa to fakt, że jeszcze sporo przed połową zeszytu domyślamy się kto jest tym tajemniczym przeciwnikiem co również nie poprawia końcowej oceny całości.

Plusem jest z pewnością sama postać demona i umiejętności, które posiada. Pierwsze skojarzenie, które miałem to – zachowując wszelkie proporcje – polski odpowiednik Misterio. Tak czy inaczej postać zdecydowanie na plus, jeden z ciekawszych przeciwników, z którymi mierzył się nasz supehero do tej pory.

Szósta część Białego Orła wyróżnia się tym, że za rysunki odpowiada tym razem Anna Helena Szymborska (Uowca, RCK), a nie Adam Kmiołek. Kwestia czy jest to zmiana na lepsze jest oczywiście kwestią gustu (z którym się podobno nie dyskutuje), ale według mnie lepiej w tej konkretnie serii prezentowały się kadry stworzone przez Adama. Nie do końca przekonał mnie tutaj styl rysowania przez Szymborską, gdzie postacie są niekiedy dość „kanciaste”, a wyrazy twarzy mocno komiczne. Podobnie sprawa ma się z częścią drugich planów, które są do przesady minimalistyczne. Jest to o tyle zastanawiające, że okładka w wykonaniu rysowniczki prezentuje się naprawdę okazale i z ogromną przyjemnością się na nią patrzy. Inna sprawa, że patrząc na szkice umieszczone na końcu komiksu, gdzie rysunki Szymborskiej są naprawdę wyborne można sobie zadać pytanie czy to autorka czy odpowiedzialny za kolory (i znany w swoim fachu) Alonso Espinoza zepsuł trochę końcowy efekt? 


Najmocniejszy graficznie fragment komiksu to epilog, w którym pojawiają się starzy dobrzy znajomi: Adam Kmiołek i Rex Lokus, a Biały Orzeł wraca do najlepszych momentów swojego życia. Moim zdaniem to ten duet powinien pracować nad graficzną warstwą komiksu cały czas.

Mimo wielu cierpkich słów, które padły w tym tekście nadal uważam, że Biały Orzeł jest komiksem, który warto kupować i czytać. Jak w każdej serii zdarzają się wpadki i tak należy potraktować szósty zeszyt przygód Aleksa Poniatowskiego. Według zapowiedzi twórców, w siódemce wrócimy do głównego wątku, twórcy również będą ci, których znamy z pierwszych części więc i lektura powinna być o wiele przyjemniejsza. "Szóstka" była dla mnie drobnym wypadkiem przy pracy, w którym znaleźć można kilka drobnych pozytywów jak postać demona czy epilog. Tych, którzy kupują serie od początku namawiać do zakupu nie muszę, pozostałym proponowałbym sięgnąć najpierw do wcześniejszych części, zanim przeczytają Polowanie.

Biały Orzeł #6 Polowanie

Scenariusz: Maciej Kmiołek
Rysunek: Anna Helena Szymborska
Kolor: Alonso Espinoza
Okładka: Anna Helena Szymborska
Wydawnictwo: Wizuale
Wydanie I: 12/2013
Liczba stron: 32
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena z okładki: 9,99 zł
Tekst opublikowano pierwotnie na potalu paradoks.net.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz