W mojej opinii biografie dzielą się na interesujące i...takie których nie czytam (heh). Oczywiście pisze o tym półżartem, gdyż długi czas myślałem, że ten gatunek nie ma do zaoferowania za wiele, w końcu co mnie interesuje jak ktoś inny żyje (lub żył), nawet gdy jest to postać powszechnie znana. Sytuacja zmieniła się wówczas, gdy natknąłem się najpierw na biografię Brazylijczyka Paolo Coelho, a następnie miałem przyjemność przeczytać jeszcze kilka innych historii życia znanych postaci. Okazało się, że jednak i ten gatunek może być ciekawy i wciągający.
Tym trochę bezsensownym i przydługim wstępem chciałem nawiązać do „Koniaku i Daktyli”, czyli autobiograficznej książki napisanej przez Marka Majewskiego. Zapewne nie jest to postać tak powszechnie znana, jak różnego sortu piłkarze czy muzycy, ale z pewnością również nie jest to postać anonimowa. Dość napisać, że Majewski był cenionym fotografem, który publikował swoje prace m.in. w magazynie „Rolling Stone”, a wcześniej współpracował z magazynem „Jazz”. W latach 70-tych opuścił "prl-owską" Polskę i wyruszył do jakże odmiennej i niezwykle słonecznej Kalifornii na zaproszenie swojego wujka. Tam w udziale przypadły mu lata rozkwitu kultury hippisowskiej, w której brał czynny udział. I właśnie te barwne lata przełożył on na karty swojej książki.
Książka Majewskiego ma tak naprawdę dwóch głównych bohaterów. Jego samego oraz...narkotyki, które odgrywały wówczas ogromną rolę nie tylko wśród „szarych” hippisów, ale również wśród gwiazd muzyki czy filmu. Jak sam autor wskazuje już na samym wstępie, nie jest jego rolą nakłanianie do tych szkodliwych używek, natomiast bez pisania o nich książka nie miałaby sensu. Sięgając po tę pozycje musicie się więc liczyć z tym, że bardzo często będziecie mieli okazję czytać o paleniu (i odjazdach po) trawy czy sięganiu po mocniejsze specyfiki jak LSD. Fragmenty te są bardzo realne, dokładne i tworzą ciekawy obraz tego jak zachowuje się człowiek po zażyciu. Oby tylko po przeczytaniu tej książki nie przyszło wam do głowy, samemu po nie sięgnąć. Swoją drogą to Majewski bez skrupułów wskazuje również na nazwiska powszechnie znanych osobistości, które miały kontakt z tymi używkami co może być ciekawostką dla fanów muzyki rozrywkowej.
Ok, jeden z bohaterów to „dragi”, a drugim z nich jest sam fotograf i dzięki „Daktylom” prześledzimy nie tylko jego drogę od emigranta z Polski do szanowanego fotografa, ale też będziemy mieli okazje z bliska przyjrzeć się jak wyglądały ówczesne lata w Stanach Zjednoczonych. Majewski serwuje nam dużą dawkę opisów ówczesnej Kalifornii czy nawet tego jak ubierali się wówczas ludzi. To wszystko sprawia, że książka ta jest nie tylko biografią artysty, ale również obrazem tego jak wyglądał ówczesna „Ziemia obiecana”. Z uwagi na bardzo lekkie pióro autora, który bardzo często wykorzystuje slang czy angielskie wtrącenia, książka jest bardzo przyjemna w odbiorze. Rzeczywiście – jak jest opisane na okładce – czyta się ją jednym tchem, zagłębiając się w ten nie tak przecież odległy czas.
Z uwagi na fakt, że nikt nie żyje tylko pracą, tak i w tej książce poza pokonywaniem kolejnych stopni w karierze fotografa będziemy mieli okazję spojrzeć na nieco mniej oficjalne elementy. Majewski serwuje nam tu i ówdzie opisy wypadów do restauracji czy na koncerty zarówno tych mniej znanych zespołów jak i gwiazd światowego formatu. Wszystko to podane jest naprawdę w lekki sposób z domieszką humoru więc absolutnie fragmenty te nie nużą, a wręcz odwrotnie bawią. Taka jest zresztą cała ta książka, która od początku do końca sprawia nam przyjemność, a czytanie satysfakcję. Oczywiście najlepiej odnajdą się w niej miłośnicy fotografii czy kultury hippisów (ci pierwsi z uwagi na dość częste podnoszenie kwestii technicznych tej dziedziny sztuki, a drudzy z uwagi na narkotyki), ale i zwykli czytelnicy, którzy ani z jednym ani z drugim nie mają wiele wspólnego powinni czerpać z niej przyjemność. Wykorzystany język, szczegółowe opisy i niezwykły klimat nadają tej pozycji bardzo dużo realizmu i autentyzmu.
Żałuję jednego, że książka ta ukazała się w tak budżetowej formie. Jak na biografię fotografa, fajnie byłoby zobaczyć ją w lepszej oprawie i przede wszystkim z ukazaniem jego prac. W tym wypadku, dostajemy zaledwie dwie strony pomniejszonych fotografii i to w czerni i bieli. Sama okładka też nie robi wielkiego wrażenia (aczkolwiek narkotyczny odjazd jest w niej dostrzegalny i to bez trudu) i przypuszczam, że potencjalnych czytelników raczej odstrasza niż zachęca, a szkoda, bo wnętrze jest doprawdy niczego sobie.
"Sex, drugs and rock & roll" - to zdanie najlepiej podsumowuje tę książkę i prawdę pisząc, mogłoby zastąpić całą tę recenzję. Polecam.
Koniak i Daktyle
Autor: Majewski Marek
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Ilość stron: 304
Data premiery: 2015-06-03
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 121 x 21 x 187
Indeks: 17500982
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz