poniedziałek, 22 kwietnia 2019

(Recenzja) Unka Odya - Brom

Życie, jak wiadomo, nie znosi próżni. Jedno wydawnictwo upada, drugie na jego miejsce powstaje, jedna kolekcja się kończy, druga startuje. I tak leci czas w komiksowie rok za rokiem. Najnowszym dzieckiem w środowisku jest Wydawnictwo 23. Wydawnictwo założone i prowadzone przez Jerzego Łanuszewskiego (tak, to ten od „Warchlaków”), które weszło do tegoż środowiska niego wraz z drzwiami.







Już nie pamiętam, aby któryś z graczy miał tak pozytywny PR już na starcie. Nie pamiętam również, aby któreś wydawnictwo zaproponowało tytuł, o którym choć nie było wiele wiadomo to już przed premierą miało pozytywny odbiór wśród czytelników. Dodatkowo jeszcze recenzje pierwszej publikacji ukazały się w tak wielu miejscach i to jeszcze przed premierą, co również nie jest często spotykanym zjawiskiem. Zdecydowanie Łanuszewski „potrafi w marketing” i trzymam kciuki, żeby zinowe doświadczenie, pewne uznanie w środowisku i duża odwaga pozwoliły mu na dłużej zagościć w roli tego, który komiksy wydaje.

To tyle tytułem przydługiego wstępu. Wracając do samego komiksu. Trochę poszedłem pod prąd i specjalnie wstrzymałem się z recenzją, aby temat nieco się „wyszumiał” i żeby móc rozkoszować się historią na papierze (zamiast elektronicznie), bo nic nie daje takiej radości, jak obcowanie z tradycyjną formą komiksu. Komiksu, który w pełni zasługuje na pochwały, które na niego spadają z niemalże każdej strony.



Unka Odya prezentuje „Brom”.

Kim jest autorka?

Odya to stała współpracowniczka Łanuszewskiego, z którym miała okazję działać przy okazji „Warchlaków”. Dodatkowo jeszcze w 2013 roku zgarnęła (wraz z Janem Mazurem) Grand Prix na MFKiG. Postać więc, która nie jest anonimowa wśród miłośników produkcji niezależnych czy będących niejako poza komiksowym mainstremem. Z drugiej strony autorka, która właśnie teraz daje się poznać szerszej publiczności.

O co całe zamieszanie?

O komiks „Brom”. Komiks będący historią o nadnaturalnych stworzeniach, paranormalnych zdarzeniach i różnych innych dziwacznych elementach. Określany jako komiks grozy, co wydaje się określeniem nieco na wyrost, w którym ludowe wierzenia i zabobony mieszają się z rzeczywistością. A całość okraszona dawką rozważań z pogranicza obyczajówki. Baza pod ciekawą historię więc jest całkiem solidna.

Kim są bohaterowie tego dramatu?

Tytułowy Brom to nastolatek, który nagle dowiaduje się, że ma krewną, do której zmuszony jest jechać. To właśnie ona jest drugą z głównych bohaterek opowieści. W ich najbliższym otoczeniu znajduje się pewna…wiedźma, która ma niebagatelne znaczenie dla całej historii i jej losów. Do tego jeszcze kolejne rozdziały przynoszą bohaterów nowych. Tych mniej ważnych jak i tych ważniejszych, ciekawych i tych nudnych, którzy odgrywają swoje role. Postaci jest tak naprawdę w sam raz, a Odya wykreowała ich tak, że w znaczący sposób się od siebie różnią.

Bo chodzi o to, żeby plusy…

Autorka stworzyła historię naprawdę intrygującą. I choć nie nazwałbym jej opowieścią grozy, bo jakiegoś wielkiego strachu nie odczuwałem, to jednak ma bardzo fajny, ciekawy i intrygujący nastrój tajemnicy i wszechogarniającego nas zagrożenia ze strony pomysłowo oddanych stworów. Odya w każdym kolejnym rozdziale pochyla się nad inną „strzygą” (może być to np. wilkołak). Nie sposób odmówić jej odwagi czy bezkompromisowości, co szczególnie widać w rozdziale, w którym ukazuje płód pewnego stwora.



Te wszystkie paranormalne elementy są jednak tylko częścią całości. Odya wplata też w nią, w bardzo delikatny sposób, wątki psychologiczne, które znacząco wzbogacają odbiór historii przez czytelnika i nadają całej opowieści dodatkowego wyrazu. Łatwiej jest nam odnaleźć się wśród tych nieprawdopodobnych w końcu zdarzeń i łatwiej jest nam zżyć się z bohaterami. Takie połączenie dwóch elementów daje nadspodziewanie ciekawy i udany efekt.

…nie przysłoniły minusów.

Tak naprawdę niewiele jest tu elementów, do których można się specjalnie przyczepić. Scenariusz napisany jest z głową i pomysłem, klimat utrzymany jest przez całą historię, a nastrój sprawia, że czytelnik wkręca się w całą opowieść. I jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to być może byłby to sam, nieco naciągany początek. Mam tu na myśli moment zawiązania całej fabuły, w której ni stąd, ni zowąd Brom dowiaduje się, że ma kuzynkę i bez słowa gadania jest do niej wysłany. Co prawda autorka stara się wyjaśnić całą sytuację, ale mimo wszystko mam wrażenie, że jest to jednak trochę naciągane. Natomiast to tylko drobiazg, który nie ma wielkiego wpływu na lekturę całości.

A jak to wygląda?

Wygląda bardzo ciekawie, bo kreska, którą operuje Odya jest całkiem przyjemną dla oka. I choć całość utrzymana jest w czarno-białej (z dodatkiem szarości) konwencji, w której dominuje raczej minimalizm, to niektóre plansze obfitują w detale i przyciągają nasz wzrok. Zdecydowanie należy też wyróżnić autorkę za te kadry, na których widać zwierzęta i stwory. Wilki czy konie w jej wykonaniu to prawdziwy graficzny majstersztyk. Nawet fakt, że autorka korzysta raczej ze statycznych kompozycji, nie powoduje, że lektura męczy, a wręcz odwrotnie, pozwala skupić się na treści. Faktem jest też, że z pewnością nie każdy z czytelników w pełni kreskę doceni.



And the winner is...

Czytelnik, który może obcować z tą naprawdę udaną pozycją i świetnym debiutem Wydawnictwa 23. Ciekawy scenariusz, w którym fikcja miesza się z rzeczywistością, postacie nie są wydmuszkami a bohaterami z krwi i kości sprawiają, że komiks czyta się bardzo przyjemnie. Fakt, że autorka całą historię umiejscowiła w polskich znanych wszystkim, gdyż niewydumanym, realiom jeszcze podkreśla wykreowaną przez nią atmosferę. Jeśli miałbym więc komiks ten ocenić jednym zdaniem, napisałbym - po prostu sprawdźcie sami, bo warto.

Brom

Scenariusz: Unka Odya
Rysunek: Unka Odya
Wydawnictwo: 23
3/2019
Liczba stron: 192
Format: 165x235 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788395376702
Wydanie: I
Cena z okładki: 49,99 zł


2 komentarze: