sobota, 15 kwietnia 2017

(przedpremierowa Recenzja) Virginia Vallejo - Kochając Pabla, nienawidząc Escobara

Escobar - człowiek, który zabił setki osób, swego czasu jeden z najbogatszych ludzi na świecie, król narkotykowego biznesu, zamieszany w politykę, prawdopodobnie najbardziej wówczas wpływowa postać Kolumbii. Pablo – czuły i kochający mężczyzna, dbający o wybrankę swojego serca, obsypujący ją czułymi słówkami, komplementami i prezentami. Dwie zupełnie różne osoby. Jaka była prawdziwa twarz narkotykowego barona Pablo Escobara?







Biorąc pod uwagę książkę Virginii Vallejo, która była jego wieloletnią kochanką, ale też długi czas najlepszą przyjaciółką, obydwie z nich są prawdziwe. Jak to możliwe? Escobar był człowiekiem o dwóch twarzach, z taką samą łatwością przychodziło mu wynoszenie na piedestał tej znanej i podziwianej (nie tylko ze względu na intelekt, ale też na urodę) dziennikarki telewizyjnej co opowiadanie o torturach, jakie będą jej udziałem, jeśli go zdradzi. Escobar był szaleńcem, swoistym Dr. Jekyllem i Mr. Hude'em, o czym będziemy mieli okazję przekonać się, czytając „Kochając Pabla, nienawidząc Escobara”, która to trafi do księgarń już 19 kwietnia, nakładem Wydawnictwa Agora.

Książka reklamowana jest przez wydawcę jako pozycja opisująca płomienny i skandalizujący romans i trudno się z tą opinią nie zgodzić. Vallejo spędziła z Kolumbijczykiem wiele lat, od momentu, kiedy ten uratował ją przed utonięciem, aż do momentu, gdy to sam Escobar poszedł w odmęty zapomnienia, kończąc z „ołowiem w ciele”. Dzięki tak długiej znajomości miała ona okazję poznać tego gangstera z każdej możliwej strony. Obserwowała jego mafijne i polityczne początki, stała u jego boku wówczas gdy zyskiwał on władzę i pieniądze, ale także widziała, jak zatracał się w swoim szaleństwie, wywołując wojny między gangami, które ostatecznie doprowadziły do jego upadku. Przy okazji też zniszczył on życie kobiety, którą jak zapewniał kochał. Vallejo szybko stała się obiektem zazdrości i nienawiści, co z kolei przekładało się na wysyłane jej groźby i inne trudności, które się przed nią piętrzyły. W tle tych dramatów rozgrywał się jeszcze romans między tym dwojgiem. I trzeba też przyznać rację autorce, że ona i Pablo byli taką ówczesna wersją Bonnie i Clyde...

Autorka książki i kochanka Escobara


Książka kolumbijskiej dziennikarki jest pozycją o tyle specyficzną, że pokazuję Pablo Escobara z bardzo kobiecego punktu widzenia. I choć mowa jest przecież o jednym z największych gangsterów w historii to obraz, która ona prezentuje, często się z tym kłóci. Na wielu stronach Escobar daje się poznać jako kochający „Don Juan”, mężczyzna, którego głównym celem jest zadowalanie i zaspokajanie potrzeb swojej partnerki. Taka słodycz od niego bijąca może wręcz niekiedy irytować i kłócić się z jego wizerunkiem bezwzględnego mordercy. Z drugiej jednak strony jest to chyba najlepsza okazja, aby poznać tego człowieka z drugiej, jakże innej strony. Oczywiście fakt, że podczas całej lektury mamy tu naprawdę wiele scen jak żywcem wyjętych z romansów tudzież innych Harlequinów w żaden sposób nie zmienia tego, że to nadal jest książka w bardzo specyficzny sposób ukazująca działania mafii.

Cała - prawie 500 stron - książka podzielona została na trzy części. W pierwszej jest najwięcej tego pierwiastka żeńskiego, obserwujemy początek znajomości dziennikarki i mafiosa tego, jak rozwijał się ich romans i z jakimi trudnościami się mierzyli, by móc ze sobą pobyć przez jakiś czas. Escobar miał przecież zonę, a Vallejo nie kwapiła się do tego, aby ich związek wypłynął na światło dzienne. To właśnie głównie w tej części dziennikarka i pisarka kształtuje taki nietypowy obraz Escobara, który w czytelniku chcącym w nim widzieć gangstera może wzbudzić politowanie i śmiech. W drugiej części, która jest najdłuższa, autorka skupia się na przestępczej karierze Kolumbijczyka. Opisuje jego mafijne działania, związki mafii z polityką, ale także pokazuje, jak zazdrosnym był on facetem i do jakich zabiegów się stosował, jeśli ktoś zaczynał kręcić się wokół jego kochanki. Część ostatnia to z kolei opis końca zarówno samej pisarki, która po tylu latach pobytu u boku Escobara postanowiła iść na układ ze służbami, ale też krwawy finał samego przestępcy, który narobił sobie tylu wrogów, że nie miał szans wyjść z tego cało.

Te trzy części dają czytelnikowi pełen obraz tego, jaki Escobar był prywatnie, jakimi prawami rządziło się życie u boku osoby jego pokroju i jakie niosło to ze sobą wady i zalety. I pod tym względem książce absolutnie nie można nic zarzucić. Vallejo pisze w sposób wciągający, zdradza też pikantne szczegóły z ich życia, również tego intymnego, a także prezentuje wstrząsające fakty z gangsterskiego podwórka, co sprawia, że lektura jest ciekawa. Rozczarowani mogą się jednak nieco czuć ci, którzy liczą na to, że dziennikarka odkryje wszystkie tajemnice działania mafii i pozwoli im zajrzeć w jej struktury. Według mnie nie jest to stricte książka o mafiosie, a na pewno nie o działaniu grup przestępczych, a raczej jest to opowieść o romansie dwojga ludzi, z których jedna jest jeszcze w innym związku...tym przestępczym. Owszem jak już wspomniałem, znajdziemy tu fragmenty ukazujące kulisy niektórych z popełnionych zbrodni czy poznamy tajniki współpracy polityków z gangsterami, gdzie w kraju takim jak Kolumbia są one bardzo ścisłe, ale mam wrażenie, że elementy te są nieco przytłoczone przez wątki bardzo osobiste. To trochę bardziej biografia samej Virginii Vallejo, a nie opowieść o Escobarze. Czy to źle? Dla tych, którzy oczekują książki pisanej w stylu choćby naszego „Masy”, może być to wadą, ale trzeba pamiętać też o tym, że dzięki takiemu, a nie innemu podejściu zainteresowani tematem będą mogli poznać Króla Koki z trochę innej strony, co również jest niezwykle cenne.

Koniec Króla Koki...


Osobiście uważam więc, że do recenzowanej pozycji warto zajrzeć, choćby po to, aby poznać te wszystkie relacje łączące poszczególne mafijne klany i rodziny. Pomimo tej romantycznej otoczki jest to lektura wciągająca i intrygująca, pozwalająca poznać nowe szczegóły z życia kolumbijskiego gangstera. Na rynku są dostępne inne pozycje, w których jest więcej o samym działaniu mafii, więc „Kochając Pabla, nienawidząc Escobara” może być ich cennym uzupełnieniem. Trochę paradoksalnie książka ma też szansę trafić do innego odbiorcy, do kobiecej części, która niekoniecznie interesuje się grupami przestępczymi. Czy takie specyficzne połączenie mogło się udać? Myślę, że tak, choć po lekturze tej książki obraz Escobara w moich oczach się nieco zmienił i już zawsze będę pamiętał go nie tylko jako bezwzględnego gangstera, ale też jako słodkiego kochanka Virginii, który wypowiada słowa jak żywcem wyjęte z powieści E.L Jamesa (to ten od Grey'a):

„Pomiędzy nami wszystko jest dozwolone, kochanie. Nigdy nie czułaś na swojej skórze pieszczoty rewolweru, na tej skórze tak aksamitnej....złocistej...tak idealnie zadbanej...bez najmniejszego zadrapania...ani jednej blizny, prawda?... Takie masz marzenia, perwersyjna suczko...to powiedz mi teraz, jaki jest ten rewolwer...fizycznie...”

Autor: Virginia Vallejo
Przekład: Katarzyna Okraśko, Agata Ostrowska
Wydawca: Agora SA,
Miejsce i rok wydania: Warszawa, kwiecień 2017
Format: 135 x 210 mm
Ilość stron: 472
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
premiera: 19.04.2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz