czwartek, 22 grudnia 2016

(Recenzja) Rycerz Ciernistego Krzewu #2 - Polowanie

Historia niejako zatoczyła koło i dziś w przededniu Wigilii "Rycerz Ciernistego Krzewu" znów pojawił się na „Półce z Kulturą”. Wiele lat temu – czas płynie tak szybko i nieubłaganie – to właśnie w okresie przedświątecznym, a w zasadzie już świątecznym na blogu pojawiła się pierwsza wzmianka o tym projekcie. Od tego czasu upłynęło mnóstwo wody w Wiśle, jeszcze więcej recenzji pojawiło się na stronie, ale gdzieś tam w tle "RCK" co jakiś czas się przewijał. Raz było przyjemniej, raz jak się miało okazać trochę mniej, ale w konsekwencji skończyło się na tym, że na „Półkę” trafia recenzja drugiego tomu przygód naszego rycerza, a w międzyczasie jeszcze miałem okazję poprowadzić spotkanie z częścią autorów podczas MFKiG w Łodzi. Jak więc sami widzicie dzieje się w sprawie "RCK" naprawdę sporo. I jeśli przy premierze pierwszego zeszytu miałem pewne obiekcje czy powinienem pisać recenzję z uwagi na moje zaangażowanie w promocję tego projektu (jak wyszło, oceńcie sami), tak tym razem na blogu panowała praktycznie całkowita cisza, samemu sobie nałożyłem swego rodzaju embargo, dzięki czemu teraz nie mam skrupułów, by tekst ten napisać i cóż...pochwalić autorów za to, czego dokonali.


Przyznam szczerze, że po fali krytyki i kłótni, jaka przewinęła się przez Sieć po pierwszym zeszycie, wątpiłem czy Dawid Kuca i reszta wróci do projektu. Gdzieś tam przewijały się informacje o tym, że scenarzysta ma zamiar zabrać się za mangę, nawet miałem okazje zapoznać się z pewnym projektem stworzonym w japońskim stylu, ale na szczęście moje obawy się nie potwierdziły. Piszę na szczęście, gdyż dzięki takiej, a nie innej decyzji czytelnicy mają okazję przekonać się, czy autorzy z poprzedniej porażki zdołali wyciągnąć jakieś wnioski, poprawić swój warsztat i dać nam produkt, który zaskoczy pozytywnie nawet tych, którzy po pierwszej odsłonie cieszyli się z porażki czy, którym po prostu komiks nie przypadł do gustu. Dla tych, którzy jedynki nie przeczytali, a zechcą zapoznać się z drugą częścią mam propozycję, aby jednak zajrzeli do poprzedniej odsłony, bo choć znajomość fabuły nie jest może niezbędna do zrozumienia drugiej części, to jednak jest ona mocno przydatna i na pewno uatrakcyjni odbiór. Według mnie warto, a wręcz należy więc znać pierwszą przygodę magnata Fryderyka.



Akcja „Polowania” toczy się tuż po zakończeniu wydarzeń z pierwszej części "Rycerza Ciernistego Krzewu", w którym to Fryderyk pokonał wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego Albrechta Hohenzollerna i jego zgraję nieumarłych. Jak się miało okazać, mistrz nie zginął, ale został przemieniony w potwora, który chce dokonać zemsty na tym, który go pokonał. Wysyła on więc w tym celu w bój niejakiego Joachima Wettyma, młodego przedstawiciela Zakonu, który poprzysięga wrócić z potyczki z magnatem Fryderykiem jako zwycięzca. W tym samym czasie niezdający sobie sprawy z zagrożenia, jakie mu grozi polski rycerz w dalszym ciągu prowadzi polowanie na nieumarłych, na bestie w skórze wilków, które zagrażają mieszkańcom okolicznych wiosek. Od początku do końca wszystko zmierza ku efektownemu finałowi, czyli pojedynkowi dwójki wspaniałych wojowników.

I nie martwcie się, nie zdradziłem wam całej fabuły, gdyż w tzw. międzyczasie na kolejnych kartach komiksu wydarzy się naprawdę dużo więcej. Zapewne to z jednej strony nabranie pewnego doświadczenia przez Dawida Kucę, ale też większa ilość stron, którą dysponował. Dzięki temu już na pierwszy rzut oka historia ta wydaje się pełniejsza i dużo lepsza niż poprzedniej. Główny wątek jest prowadzony w sposób przemyślany ale to, co trzeba docenić, to fakt, że Kuca stara się go uatrakcyjnić dodatkowymi epizodami, nowymi bohaterami czy ciekawymi rozwiązaniami i zabiegami jak choćby strony 22 i 26, gdzie ukazuje podobne wydarzenia z dwóch perspektyw. W „Polowaniu” można też dopatrywać większej głębi naszych bohaterów. Scenarzysta nakreśla motywacje i charakter i choć nie są to oczywiście jakieś przesadnie rozbudowane wątki to i tak uatrakcyjniają opowieść. Mam wrażenie, że pomimo tego, że to nadal jest komiks akcji, mający w sobie sporo z nurtu superhero, to jest on sporo dojrzalszy. Zresztą sam fakt wplecenia w historię nie tylko wątków miłosnych, ale i scen seksu tylko potwierdza postawioną przeze mnie tezę. Mam tylko pewne obawy przed jednym, a mianowicie przed tym, że Kuca wprowadził do historii sporo nowych postaci jak choćby pewna niewiasta związana z Joachimem Wittem i miłość naszego Fryderyka. Ciekawe, którą droga pójdzie akcja i czy postacie te rzeczywiście, jak zapowiada w dialogach, będą miały autentyczny wpływ na przyszłe losy czy jednak staną się „wydmuszkami” koniecznymi tylko dla jednego epizodu. Jak już wspomniałem, Kuca poprawił swój warsztat, natomiast nie powinien on spoczywać na laurach i w dalszym ciągu nad nim pracować, aby unikać niepotrzebnych wpadek. Jedną z nich jest moim zdaniem choćby używanie przez bohaterów słowa „Aktywować”, które nijak nie pasuje do stylizowanego na staropolski i używanego przez cały komiks przez nich języka. Być może ktoś powie, że się czepiam i nie mam racji, ale według mnie jakoś to nie współgra ze sobą. Miałbym też pewne uwagi do zbytniego podobieństwa broni wymyślanych przez Kopernika do pewnego amerykańskiego superłotra, przeciwnika SpiderMana. Brawa należą się również za ukazanie akcji w zimowej scenerii co nadają opowieści bardzo dużo klimatu i polskiego charakteru.



To z czego w dużej mierze "RCK" zasłynął to fakt zgromadzenia w jednym projekcie wielu rysowników pracujących nad tym komiksem. Druga odsłona serii (?) to kontynuacja tego pomysłu, aczkolwiek w okrojonym składzie. Część rysowników odeszła, zmniejszyła się też ich liczba, ale pewne postacie pozostały takie same. I podobnie jak w wypadku pierwszej części tak i tu rysownicy różnią się dość diametralnie stylem, że choćby wspomnę zdecydowanie mangowy sposób rysowania prezentowany przez Dariusza Kuklę. Połączenie w jedną całość tak różnorodnych stylów może wydawać się rzeczą niemożliwą do zrobienia, a jednak całkiem nieźle to współgra. Co prawda w pewnych momentach cała koncepcja może wydawać się w pewien sposób zaburzona i chaotyczna, ale z drugiej strony taki jest urok tego projektu. Obok powiedzmy realistycznej kreski, spotkacie też japońską manierę i to od czytelnika zależy ocena takiego kolażu. Druga stroną medalu jest taka, że dostrzegalne są różnice w jakości poszczególnych plansz. Pewne części są nieco lepiej narysowane od pozostałych, ale można też bez trudu wskazać te najsłabsze elementy. Szkoda, że autorzy nie zdecydowali się na wskazanie, kto zajmował się daną częścią, tak jak było to w wypadku pierwszej części. Największy minus? Momentami zbyt widoczne korzystanie z komputera i wprowadzenie niepotrzebnych ozdobników w stylu rozmazanych miejsc, które moim osobistym zdaniem nie są potrzebne, a im bliżej rysunek jest zbliżony do tradycyjnego, tym lepiej. Niekiedy też bardzo zróżnicowaną jakość mają tła i przy kolejnej odsłonie akurat nad tym chyba warto popracować, aby mimo różnic w stylu rysunku poszczególnych autorów, utrzymać jak najwyższą jakość drugiego planu.



Powoli kończąc, muszę wskazać, że to naprawdę zgrabna i pełnoprawna historia, która podczas lektury wciąga i intryguje. Dziś, z perspektywy czasu, pierwszy zeszyt "RCK" można potraktować, jako zwykły prolog, wstęp do czegoś większego, do czegoś co nadeszło wraz z „Polowaniem”. Według mnie jest to projekt o wiele bardziej dopracowany i lepszy niż debiut, a także niosący nadzieję, na jeszcze lepszą kontynuację, którą de facto autorzy sami prowadząc narrację, zapowiadają. Liczę więc na to, że wraz z kolejnymi częściami następne błędy będą eliminowane, a wraz z rozwojem warsztatu autorów, "RCK" dołączy do ścisłego grona polskich superbohaterów.

Na sam koniec brawa za odwagę należą się Robertowi Zarębie, który pomimo tego, że znał opinię krytyki, podjął się wyzwania i dał chłopakom drugą szansę. Dzięki temu autorzy mieli okazję na rehabilitację w oczach komiksowa, a czytelnicy dostali udanie wydany produkt.

Rycerz Ciernistego Krzewu #2 - Polowanie

Redaktor naczelny: Robert Zaręba
Scenariusz: Dawid Kuca
Rysunek: Roman Gajewski, Mateusz Heldwein, Maciej Kachel, Grzegorz Kaczmarczyk, Kamil Karpiński, Tomasz Kleszcz, Dariusz Kukla, Łukasz Rydzewski, Mariusz Topolski
Wydawnictwo: Kameleon
Wydanie I: 10/2016
Liczba stron: 64
Format: A4
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena z okładki: 39,90 zł


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz