Dla obecnego pokolenia trzydziestolatków emitowany w latach 80. i 90. serial „Shogun”, w którym główne role odgrywali Richard Chamberlain i Toshiro Mifune był jednym z pierwszych, jeśli nie w ogóle pierwszym, kontaktem z mocno jeszcze wówczas nieznaną Japonią. Składający się z dwunastu odcinków serial o przygodach żeglarza Johna Blackthorne'a dla wielu był iskrą, która wznieciła w nich uczucie do tego miejsca i fascynację historią czy kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni. Była to też po prostu wyborna produkcja, która nawet dziś robi spore wrażenie rozmachem i wciągającą akcją. Serial powstał na kanwie książki napisanej przez Jamesa Clavella pod tym samym tytułem. Wspominam o tym nieprzypadkowo, gdyż nie byłoby ani serialu, ani tym bardziej książki, gdyby nie postać Wiliama Adamsa, angielskiego żeglarza, który prawdopodobnie jako pierwszy dotarł do Japonii.