tag:blogger.com,1999:blog-5211635953117327641.post4394777549005773214..comments2024-03-26T03:03:29.051+01:00Comments on Półka z Kulturą: (Recenzja) GyoJaroslaw_Dhttp://www.blogger.com/profile/07045040456848261377noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-5211635953117327641.post-11481880490310657282013-03-23T23:57:17.490+01:002013-03-23T23:57:17.490+01:00Hmmm, spodziewałbym się wiele, ale żalu do rybek p...Hmmm, spodziewałbym się wiele, ale żalu do rybek po lekturze "Gyo" z pewnością nie:) Ja się ciesze, że nie mam tak jak po lekturze Uzumaki. Wtedy jakoś moja tolerancja do ślimaków, zdecydowanie się zmniejszyła :) Z racji mojego zainteresowania wędkarstwem, mogłoby być niestrategicznie, gdyby podobnie ułożyło się w wypadku ryb po Gyo :)<br /><br />Z tym "puszczaniem oka" z pewnością coś jest. Myślę, że autor ma dystans do tego co tworzy i nie traktuje tego tak serio poważnie. Prawdą jest też, że czytelnicy go za to cenią. Musisz jednak przyznać, że są to rozdziały dość specyficzne.<br /><br />Taaak scena z łzami też była świetna i wstrząsająca, aż się dziwie, że o niej nie wspomniałem. To było naprawdę świetne.<br /><br />Co do bonusów, dla mnie zdecydowanie wygrywa ta pierwsza. Nie spodziewałem się, że na kilku kadrach można stworzyć taką historię i tak ja zakończyć.<br /><br />Dzięki za tak obszerny wpis i czekam na Twoją opinie po lekturze wydania J.P.F.<br /><br />PozdrawiamJaroslaw_Dhttps://www.blogger.com/profile/07045040456848261377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5211635953117327641.post-73433769668360915882013-03-23T17:30:55.004+01:002013-03-23T17:30:55.004+01:00Ja moje "Gyo" przeczytam dopiero w niedz...Ja moje "Gyo" przeczytam dopiero w niedzielę, gdy pojadę do domu... Podzielę się więc moimi wrażeniami z lektury na podstawie wersji anglojęzycznej;).<br /><br />Fakt, obiektywnie patrząc "Uzumaki" jest mangą lepszą, jednak to "Gyo" cenię sobie bardziej (bo przeczytałam je jako pierwsze - masz rację z tą kolejnością czytania:)). Czy czułam obrzydzenie w trakcie lektury? Nie. Mnie było nawet trochę żal tych rybek (chłopak zaraził mnie bakcylem akwarystyki, więc teraz inaczej patrzę na te zwierzęta;P). Ale niczego to samej historii nie ujmuje. Nadal jest ciekawa i oryginalna. <br /><br />Co do "kuriozalnych pomysłów pana Ito" - ja go za to uwielbiam! Takie rozdziały jak "Cyrk" czy "Pajacyk" w "Uzumaki" to dla mnie "oczko" puszczane do czytelnika. Mam wrażenie, że mangaka w ten sposób mówi do czytelnika "nie traktuj tego tak serio. Traktuj to jak rozrywkę. Ja tak robię;)". Przeczytaj "Reminę" tego samego autora, a też to poczujesz.<br /><br />Co mną wstrząsnęło w "Gyo"? Moment poprzedzający próbę samobójczą. Prośba o lusterko i reakcja na swój odmieniony wygląd. Jestem kobietą, wiem jak ważne jest dla nas, by wyglądać atrakcyjnie. Tym bardziej zrobiło mi się żal tej postaci (i nie dziwię się jej, że w obliczu sytuacji, która ją spotkała, zdecydowała się na tak desperacki krok)... <br />I jeszcze jeden moment. BĘDĄ SPOILERY!!! Gdy przebywająca w śpiączce Kaori widzi Tadashiego obejmującego panią Yoshiyamę. Moment, gdy z jej oczu zaczynają płynąć łzy.<br /><br />Historie bonusowe również mi się podobały. Najbardziej ta o "dziurach w skale". No tutaj to udało się panu Ito mnie wystraszyć (a raczej poczułam się dziwnie w scenie gdy jeden z bohaterów śni o uwięzionym Nakagakim). ninnanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5211635953117327641.post-15047715590528284412013-03-23T17:11:32.354+01:002013-03-23T17:11:32.354+01:00TestTestJaroslaw_Dhttps://www.blogger.com/profile/07045040456848261377noreply@blogger.com